Rand z SEOmoz rozpoczął dziś świetną dyskusję na temat dwóch rodzajów przynęt linkowych.
Pierwszym rodzajem przynęty na linki są typy SEO i zawsze mówię o nich-skoncentrowane na czytelniku, atrakcyjne treści, które zapewniają korzyści.
Drugim rodzajem przynęty na linki jest to, o czym wielu długoterminowych blogerów błędnie myśli, że mówimy, czyli kontrowersyjne wypowiedzi i ataki na innych.
Jak wspomniałem jakiś czas temu, historycznie termin przynęta i jego kolega rybacki hak zawsze oznaczało coś, co czytelnik uważa za nieodparte i satysfakcjonujące, gdy jest używane w kontekście treści.
Dlatego nie mam dużego problemu z tym terminem link bait.
W sekcji komentarzy postu Rand Thomas Schmitz sprytnie oznaczył drugi rodzaj przynęty linkowej jako link trolling, pożyczenie długoterminowego terminu, który odnosi się do antagonistów, którzy spędzają czas w społecznościach BBS, Listserv, Usenet i web forum. Zasugerował inny czytelnik przynęta na spam.
Jest wielu znanych blogerów, którzy polegają na trollowaniu, aby przyciągnąć uwagę. I do pewnego stopnia im to działa, ale ci sami ludzie też narzekają, że blogowanie to nie wszystko, co zostało ogłoszone, ewangeliści blogowi za wprowadzenie ich w błąd.
Tymczasem ci, którzy koncentrują się na tworzeniu korzystnych treści, znajdują wiele sposobów na zabranie blogów do banku.
Jak najbardziej zaangażuj się w link baiting powoduje to, że czytelnik koncentruje się, przekonujące i korzystne treści.
Okazjonalnie trochę link trolling nie zabije cię, ale jeśli to wszystko, co masz do zaoferowania, skończysz rozczarowany.
Daj mi znać, co myślisz.