Jak mój Blog załatwił mi umowę na książkę

Po pierwsze, pozbądźmy się jednej rzeczy. Sam blog, bez względu na to, jak popularny, nie wystarczy, aby zdobyć kontrakt na książkę. To nie takie proste.

Innymi słowy, nie działa to tak, jak w telewizji.

“Słyszałeś, że Random House dał mi milion dolarów za książkę opartą na moim blogu?” ćwierka hipsterska gwiazdka, gdy wyłania się z zatłoczonego Starbucksa z karmelowym macchiato w ręku. “I pracujemy nad prawami do filmu. Przejedźmy się moim Jagiem.”

Ale już wiedziałeś, że prawdziwe życie jest bardziej skomplikowane niż sitcom. Porozmawiajmy więc o krytycznej roli bloga czy zagraj w zabezpieczaniu transakcji książki.

Oto jak poszło dla mnie.

Książka składa się z kilku ruchomych części

Po pierwsze, każda udana propozycja książki wymaga wiarygodnego, prostego, obiecującego wartości połączenia z głodną grupą docelową.

Innymi słowy, dokładnie ten sam rodzaj dobrze zdefiniowanej wiedzy niszowej, która sprawia, że większość blogów działa.

Pamiętasz naszą blogerkę z książką? Dostała się tam, bo jest bardzo dowcipna i mądra. Pomyśl O Carrie Bradshaw.

To nie jest prawdziwy świat. O ile Twoja książka nie jest o zbieraniu Manolo Blahniks, prawdziwe oferty książek są o posiadaniu czegoś wartościowego do zaoferowania czytelnikowi, a nie jak wspaniały jesteś.

I z tego powodu, nie trzeba ogromne liczby, aby to się stało. Co Ty do potrzeba jest cachet w obrębie zdefiniowanej przez Ciebie niszy.

Przed moją własną umową, założyłem, że będę potrzebował bazy abonenckiej wystarczająco dużej, aby wypełnić miskę róży. Dlaczego inny wydawca byłby zainteresowany?

I oczywiście, ogromna liczba Feedburnerów pomaga.

Ale w moim przypadku, moja baza abonentów wypełniłaby salę konferencyjną w twoim przeciętnym Marriotcie. Nie żebym narzekał-po pół roku rośnie dobrze, dzięki.

Ale to oświetla punkt: surowe liczby nie są tak ważne, jak nawiązanie solidnego połączenia z dobrze zdefiniowaną publicznością wokół wartościowego niszowego tematu.

Mój własny blog-to-book deal

Zanim moja strona została uruchomiona, byłem po prostu starym, chrupiącym copywriterem i pisarzem ze średniej listy, który prawie, ale nie do końca, uderzył w nią. Nie John Grisham duży, bardziej jak Kyle Mills lub Lisa Jackson trochę duży.

Jest nas wielu w tej kategorii. Fikcja ma więcej niedomówień niż American Idol przesłuchanie.

Na szczęście dla mnie, prawie żaden z tych pisarzy nie bloguje o tym.

Ucząc pisania na torze warsztatowym, opracowałem autorski model rozwoju historii o nazwie Sześć podstawowych kompetencji udanego opowiadania historii.

Mój blog jest o tej dobrze zdefiniowanej niszy, w ramach większego tematu pisania. I bez tego kąta, bez względu na to, jak popularny blog mógłbym zbudować, nie byłoby umowy o książkę.

Szybko zauważono, że moja oferta książkowa Nie dotyczy mojej marki jako pisarza beletrystyki, która szczerze mówiąc widziała lepsze dni. Nie chodzi nawet o moją podróż jako instruktora pisania.

Chodzi o mój model rozwoju historii. Moja niszowa wiedza.

Ani mój blog, ani moja książka nie są o na. Nigdy nie byłem. Są o ty, pisarz ze snem.

Innymi słowy, ludzie nie przychodzą na moją stronę (i nie czytają mojej książki) z powodu moich powieści. Przychodzą z powodu ich powieści

Platforma jest niezbędna

Dziś potrzebujesz “platformy autorskiej”, aby skutecznie udostępnić książkę wydawcy.

Co to jest platforma autorska? Tak będziesz robił promocję swojej książki. Dziewięć razy na dziesięć oznacza twój blog.

Nie ma bloga, nie ma umowy, chyba że masz inny świetny sposób, aby dowiedzieć się o swojej książce. (Na przykład jesteś celebrytą lub popularnym mówcą.)

Nie tak było dwa, trzy lata temu.

W dzisiejszych czasach nie można po prostu przedstawić szczegółowego pomysłu na książkę. Rzucasz też publiczność, która kupi tę książkę. Twoja platforma nie tylko zapewnia wbudowaną grupę kupujących, ale także pokazuje wydawcy, że Twoje pomysły rezonują z zdefiniowanymi przez Ciebie odbiorcami.

Formuła udanej transakcji na blogu

Solidna platforma autorska plus wyjątkowa propozycja wartości równa się rynkowej książce. Formuła jest naprawdę taka prosta.

Jeśli oba są na miejscu, nie musisz być znanym blogerem z dużymi liczbami, aby zdobyć kontrakt na książkę.

Wystarczy napisać zabójczą propozycję, z dobrze zdefiniowanym niszowym tematem skupiającym się na odbiorcach, wzmocnioną przez udaną platformę autorską w postaci rosnącego bloga.

Ta formuła może nie sprawić, że wydawca książki rzuci w ciebie dolarami sit-com. Ale to daje znacznie większe szanse niż nawet najbardziej bajeczne ubrania projektanta.

Total
0
Shares
Related Posts