Kiedy skończyłem 18 lat, ojciec zabrał mnie na bok, żeby porozmawiać o mojej przyszłości.
“I don’ t care what you do for a living“, powiedział, “dopóki nie pójdziesz do edukacji.”
Byłem posłuszny do pewnego stopnia. Nigdy nie poszedłem na uczelnię; nie zostałem nauczycielem ani profesorem.
Ale obecnie prowadzę firmę, która uczy rzemieślników i profesjonalistów, jak opanować podstawy biznesu na własnych warunkach, nie spędzając lat w szkole i nie radząc sobie z sześciocyfrowymi długami.
Jestem w edukacji, wraz z tysiącami innych ludzi, którzy uczą cennych umiejętności online. Brian jest w edukacji. Sonia też. I najprawdopodobniej ty też.
Mój tata był nauczycielem.
I był cholernie dobry.
Specjalizował się w matematyce i naukach ścisłych. Zamiast podążać za podręcznikiem lub wierceniem do testów, jego uczniowie uczyli się, wykonując prawdziwe eksperymenty. Każde gniazdko w jego klasie było używane do zasilania jakiegoś gadżetu. Piranie grasowały po jego akwenach. Modelowanie rakiet na różnych etapach budowy było oprawą-były to narzędzia, których używał do nauczania szóstoklasistów fizyki, chemii i trygonometrii.
Kiedy miałem osiem lat, mój tata postanowił przestać uczyć. Nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że praca jako nauczyciel w małym miasteczku Ohio nie wystarczyła na utrzymanie naszej rodziny. Pensja taty była tak niska, że nasza rodzina zakwalifikowała się do bezpłatnego / obniżonego programu obiadowego w szkole, w której nauczał.
Zamiast robić to, co kochał, Tata zdecydował się przejść z nauczania na administrację i rozpoczął karierę jako dyrektor szkoły podstawowej.
Zmiana znacznie poprawiła budżet rodzinny, ale była to bardzo realna ofiara. Zamiast bezpośrednio kontaktować się z uczniami w klasie, Tata spędzał większość czasu wypełniając papierkową robotę, zajmując się polityką w szkole, dyscyplinując 5% populacji uczniów, którzy nie mogli się zachowywać i zarządzając rodzicami tych uczniów, którzy (częściej niż nie) byli źli, że ich dzieci są dyscyplinowane.
Ta praca sprawiała, że mój tata był nieszczęśliwy przez ponad 20 lat. Nic dziwnego, że ostrzegł mnie przed edukacją.
Szczerze próbowałem słuchać rad taty.
Zapisałem się na studia jako kierunek inżynierii komputerowej, ponieważ byłem dobry w pracy z komputerami. Inżynieria była szanowanym, wysoko płatnym zawodem, który brzmiał świetnie dla mnie jako młodego człowieka bez doświadczenia w świecie pracy.
Nie zajęło mi długo poznanie niebezpieczeństw mistyki — po roku zajęć było jasne, że będę nieszczęśliwy jako inżynier. Nie zależało mi zbytnio na tym, jak zrobić szybszy mikroprocesor-o wiele bardziej zależało mi na tym, jak ludzie użycie technologia.
Ponieważ Inżynieria nie była dla mnie odpowiednia, postanowiłem spróbować interesów. Moje umiejętności komputerowe doprowadziły mnie do pracy w Fortuna 50 corporation (Procter & Gamble), która eksperymentowała z wykorzystaniem Internetu do sprzedaży produktów gospodarstwa domowego. Kilka lat później znalazłem się w Brand management, pracując dla firmy, która wymyśliła tę dziedzinę.
Pracowałem w prestiżowej, znanej firmie.
Ale byłem nieszczęśliwy.
O ile nauczyłem się w czasie pracy w P&G, nie mogłem przeboleć dokuczliwego uczucia, że coś jest nie tak — że gdybym kontynuował ścieżkę, którą szedłem, zmarnowałbym życie sprzedając butelki mydła.
Więc postanowiłem nie słuchać mojego ojca. Poszedłem do edukacji.
Inny rodzaj edukacji
Przez edukację nie mam na myśli uwierzytelniania — procesu wręczania komuś fantazyjnego certyfikatu za wypełnienie arbitralnego zestawu kryteriów, który jest tym, co przechodzi do “edukacji” w większości szkół średnich i uczelni dzisiaj.
Chodzi mi o edukację w nauka sense-pomaganie ludziom opanować przydatne umiejętności, które poprawią ich życie.
Założyłem swoją stronę internetową, PersonalMBA.com, jako projekt poboczny po ukończeniu studiów. Zamiast wydawać ogromną sumę pieniędzy na studia podyplomowe, postanowiłem się dokształcić i podzielić się tym, czego się nauczyłem, z innymi osobami zainteresowanymi zrobieniem tego samego.
Dwa lata temu rzuciłem pracę w P & G, aby uczyć biznesu na pełny etat. Zasadniczo jestem profesorem biznesu-ale nie mam MBA, Nie mam doktoratu i nie pracuję w szkole biznesu.
Uczę rzemieślników i profesjonalistów, jak opanować podstawy biznesu na własnych warunkach, nie spędzając lat w szkole i nie radząc sobie z sześciocyfrowymi długami.
Mój biznes Nauczycielski eksploduje. Zarabiam na życie w sposób, który trudno byłoby przewidzieć mojemu tacie: nauczanie umiejętności biznesowych dorosłych uczniów na całym świecie (z których większość nigdy nie spotkałem osobiście) za pomocą kilku niedrogich narzędzi, mojej ciężko zdobytej wiedzy i mojego osobistego doświadczenia. Moi klienci pochodzą z ponad czterdziestu krajów na sześciu kontynentach.
Moja początkowa inwestycja w podstawowe szkolenia i sprzęt do publikacji cyfrowych przyniosła najwyższy możliwy do wyobrażenia zwrot z inwestycji: wolny od długów, globalny, sześciocyfrowy biznes dydaktyczny. Zarabiam więcej niż większość profesorów z ułamkiem ich edukacji.
Mogę pracować z dowolnego miejsca, które ma stabilne połączenie z Internetem i linię telefoniczną. Przez pół roku prowadziłem mój biznes w górach Kolorado. I mogę z łatwością przenieść się w dowolne miejsce na świecie o każdej porze.
Nie mówię tego, żeby się chwalić. Mówię to, aby podkreślić ważną kwestię: świat zmienił się dramatycznie na korzyść wykwalifikowanych nauczycieli.
To złoty wiek nauczania
Moja decyzja o nieposłuszeństwie ojcu może okazać się najlepszą jaką kiedykolwiek podjąłem. Nauczanie na życie przyniosło mi stabilność finansową, ogromną swobodę i elastyczność oraz satysfakcję z poprawy życia moich uczniów. Wiele metod i narzędzi, których używam do nauczania moich studentów, nie istniało, gdy ukończyłem studia zaledwie pięć lat temu.
To powiedziawszy, ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że nowy świat nauczania postawił przed nauczycielami nowe wymagania.
Twój autorytet i wiarygodność nie zależą już od referencji – zależy od opanowania umiejętności poprzez praktykowanie ich w prawdziwym świecie. Musisz być wrażliwy na to, co Twoi potencjalni uczniowie chcesz aby się uczyć, zamiast zmuszać ich do uczenia się tego, czego zdecydujesz się ich nauczyć. I nie ma czegoś takiego jak etat. Pozostajesz przydatny lub stracisz wszystkich uczniów.
Przyciąganie studentów wymaga nauki sztuki content marketingu i sprzedaży-i korzystania z nich na co dzień.
Dostarczanie wysokiej jakości szkoleń wymaga rozwijania umiejętności technicznych, których możesz jeszcze nie posiadać. Przede wszystkim musisz przezwyciężyć dyskomfort w obciążaniu wartości swoich usług i nauczyć się prosić o sprzedaż.
Cztery lata temu marzyłam o nauczaniu, ale nie wiedziałam od czego zacząć. Jeśli jesteś w tej samej pozycji, jesteś we właściwym miejscu. Copyblogger pomógł mi zacząć, a oni pomogą Ci w podróży, jak również.
Kilka tygodni temu, moja żona Kelsey i ja powitaliśmy nasze pierwsze dziecko na świecie-Lela Christine. Za osiemnaście lat spodziewam się, że Lela i ja będziemy prowadzić tę samą rozmowę, co ja z moim ojcem — tylko bardzo prawdopodobne, że polecę zostać nauczycielem.