Copyblogger Guide To Zombie-free Product Launches

W dzisiejszych czasach wiele premier produktów online jest jak ataki zombie.

Pewnego dnia wszystko jest w porządku. Następnego dnia jest legion szalonych ludzi walących w Twoje wirtualne drzwi i Okna, którzy chcą się tobą pożywić.

Kim do cholery są te zombie i skąd mają mój adres? Czas wyrwać strzelbę, lub w tym przypadku, Usuń Wszystko guzik.

I jest jeszcze gorzej. Ta grupa przyjaciół, z którymi się spotykasz od czasu do czasu? Tak . . . to też Zombie.

“Czekaj Stary, myślałem, że jesteśmy spoko . . . dlaczego ty . . . Gaaaaaaaaaaaaaaah!”

Zawsze możesz powiedzieć, kiedy zbliża się pierwsza fala, ponieważ Twoja skrzynka odbiorcza nagle zapełni się wariantami tej samej wiadomości. A facet, który nie rozmawiał z tobą od ostatniego startu, nagle znów jest twoim najlepszym przyjacielem.

Nie zrozum mnie źle. Jestem ostatnią osobą, która nienawidzi kogoś za to, że próbuje zarobić dolara. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, niektórzy z tych facetów robią swoją reputację niesprawiedliwie, traktując swoich klientów w ten sposób. Pomijając jakość produktów, na niektórych rynkach staliśmy się tak odporni na te taktyki, że przywódcy zombie są zmuszeni zbierać nowe strumienie rekrutów za każdym razem, gdy rozpoczynają inwazję.

Więc o co mi chodzi?

Zamiast zmuszać się do ciężkiej pracy ciągłego przechwytywania świeżego mięsa do lunch na Uruchom do, dlaczego nie wdrożyć strategii, która bierze najlepsze części modelu wprowadzania produktu i łączy je z wysokiej jakości content marketingiem?

W ten sposób nie tylko budujesz zaufanie i autorytet swoich czytelników, ale także zapewniasz im gotowość i chęć słuchania ciebie. (Innymi słowy, stajesz się odporny na zombie.)

To właśnie robią tutaj w Copyblogger i dlatego tak wielu innych blogerów było w stanie utworzyć sześciocyfrowe firmy bez gigantycznych list i setek superaffiliatów.

To działa tak:

Pozwalasz swoim treściom mówić i budujesz listy w staromodny sposób.

Oznacza to budowanie skutecznego bloga, dostarczanie wartości i monitorowanie, aby pomóc czytelnikom odnieść sukces. Nie spiesz się, aby pochwalić się najlepszymi rzeczami, zanim poprosisz o gotówkę.

Kiedy nadejdzie czas, aby uruchomić swój produkt, zbudujesz już zaufanie i autorytet swoich czytelników, więc nie będą się zastanawiać, dlaczego wysyłasz je nagle. I chociaż możesz użyć dużego plemienia Afiliantów, długiego listu sprzedażowego i różnych technik, aby wzbudzić emocje związane z premierą, twoja publiczność nie jest wyłączona przez to, co masz do zaoferowania. W rzeczywistości, nie mogą się doczekać, aby przyjść na przejażdżkę.

Co robi różnicę?

Cóż, na początek, Twoi odbiorcy już Cię znają, ponieważ czytają Twojego bloga od miesięcy przed premierą. Prawdopodobnie otrzymali Twoje imię od innego zadowolonego czytelnika, retweeta lub linku od blogera, któremu ufają. Więc zaczynasz od dobrego dowodu społecznego.

Po drugie, w przeciwieństwie do niektórych niezdarnych marketerów, nie nadużywasz tego zaufania. Traktujesz ludzi jak przyjaciół, nie Jedzenie.

I wreszcie, kiedy zamkniesz sprzedaż i przekonwertujesz swoich czytelników na kupujących, wypełniasz swoje obietnice, (ponad)dostarczając to, co obiecałeś. Nie tylko to, ale pozostajesz w kontakcie.

Nie jesteś sprzedawcą, do którego przywykliśmy.

Zabawne jest to, że oryginalna formuła wprowadzenia produktu stworzona przez Jeffa Walkera jest całkowicie zsynchronizowana z tym podejściem.

Prawdopodobnie dlatego Brian Clark uznał PLF za tak użyteczny kilka lat temu, kiedy wykorzystał pomysły Jeffa, aby rozpocząć budowanie Copybloggera w potęgę biznes nie tylko powerhouse blog.

W rzeczywistości wielu marketerów w stylu trzeciego plemienia korzysta ze strategii przedstawionych w PLF. Bo działają. Ale używamy ich do budowania firm, a nie tylko jednorazowych bufet mózgowy startuje.

Jako marketer rozważ budowę armii fanów, a nie podróżowanie z miasta do miasta w poszukiwaniu świeżych ofiar. Różnica może być niewielka, ale z czasem korzyści są ogromne.

Możesz też zbudować własny legion zombie i pochłonąć wszystkich na swojej liście. Nie wiem jak wy, ale dla mnie to brzmi jak dużo pracy.

Poza tym, coś mi mówi, że mózgi nie smakują zbyt dobrze.

Total
0
Shares
Related Posts