Słuchając niektórych ludzi, można by pomyśleć, że marketing to bitwa lub krwawy sport.
Pomyśl o wszystkich metaforach wojskowych, których używamy-identyfikując a rynek docelowy, uruchomienie a kampania, oraz za pomocą strategia oraz taktyka zmiażdżyć konkurentów i zdobyć pożądanego klienta.
Nawet takie pozornie nieszkodliwe terminy biznesowe jak personel, oficer, Dowództwo i sztab, podział, oraz operacje są zakorzenione w terminologii wojskowej.
I oczywiście, żadna szanująca się biblioteka lidera biznesu nie jest kompletna bez psiej kopii Sun Tzu Art of War.
Metafory łowieckie również mają tendencję do odwoływania się do sprzedawców, aby” wylądować “dużą sprawą (jakby to był wieloryb) oraz w teoriach” shotgun vs.rifle ” marketingu bezpośredniego.
Być może słyszałeś nawet, jak sprzedawcy mówią (miejmy nadzieję, że nie podczas sprzedaży), że ” jeśli nie zabijają, nie jedzą.”
Nie zaprzeczę, że te metafory mają swoje zastosowania. I bądźmy szczerzy, mogą sprawić, że cały proces będzie nieco bardziej heroiczny i ekscytujący, zwłaszcza w mokry poniedziałkowy poranek.
Ale czy naprawdę chcemy myśleć o naszych klientach jako o” celach ” — być zaatakowanym, obezwładnionym i zabitym?
A nawet jeśli to do nas przemawia-czy nasi klienci chcą poczuć się jak zdobycz lub podboje militarne?
Nawet jeśli chodzi o inne firmy, które dostarczają podobne produkty lub usługi, czy naprawdę jest najmądrzejszym podejściem myśleć o nich po prostu jak o konkurentach – zostać oskrzydlonym i pokonanym?
Bo to właśnie robimy, podświadomie, za każdym razem, gdy mówimy o naszej działalności w języku wojny lub polowania.
Nie musisz być “kumbaya”
Być może nie jesteś marketerem kumbaya i jesteś bardziej zainteresowany osiągnięciem zysku niż ciepłym pomaganiem klientom.
Ale nawet w takim przypadku, z pewnością masz większe szanse na powtórzenie biznesu, jeśli nie. unicestwiać klientów i zostawiać ich zmasakrowane zwłoki na polu bitwy?
To jest to, co rozumie się przez truizm, że klienci ” nie chcą być sprzedawane.”Nikt nie chce czuć się jak harpooned I worked.
Jeśli jesteś zmęczony bezlitośnie macho tonem mówienia o biznesie, może Ci się spodobać ta alternatywna metafora, zaproponowana przez Michaela Leboeufa w jego książce Idealny Biznes:
Biznes to nie polowanie, to ogrodnictwo.
Zamiast emocji związanych z pościgiem lub krwawą żądzą wojny, LeBoeuf sugeruje, abyśmy skupili się na “kultywowaniu relacji i kształtowaniu nawyków pracy, które prowadzą do długoterminowego sukcesu”.
Nie, to nie brzmi tak efektownie, jak lądowanie dużej ryby lub miażdżenie wroga pod stopami. Ale przez większość czasu biznes taki nie jest.
Nie chodzi o szybkie zwycięstwa i spektakularne zwycięstwa; chodzi o powolny i stały wysiłek.
Nie chodzi o zabijanie, chodzi o rozwój
W ciągu ostatnich kilku miesięcy słowa Leboeufa nabrały dla mnie szczególnego oddźwięku. W zeszłym roku, kiedy pojawienie się dzieci oznaczało, że wyrosliśmy z naszego przytulnego miejskiego mieszkania, wprowadziliśmy się do domu z dużym ogrodem na tyłach.
Pierwszy raz mieszkam w domu z ogrodem od dziecka, a im więcej czasu tu spędzam, tym więcej widzę podobieństw między dbaniem o Ogród a dbaniem o interesy.
Zanim przejdę dalej, powinienem powiedzieć, że nie mam zielonych palców. Mój wkład w ogrodnictwo ogranicza się głównie do koszenia trawnika, cięcia rzeczy i siekania ich w celu umieszczenia na kompoście.
Moja żona zajmuje się wszystkimi kreatywnymi rzeczami, takimi jak sadzenie kwiatów i namawianie owoców i warzyw z ziemi. I mamy prawdziwego ogrodnika, Seana, który pomaga nam co kilka tygodni, wykonując wykwalifikowaną pracę i dając nam korzyści ze swojej wiedzy.
Ale spędzam dużo czasu w ogrodzie.
O ile nie pada naprawdę mocno, zaczynam każdy dzień od półgodzinnej medytacji chodzenia wśród drzew i krzewów. Kiedy jest ładna pogoda, uwielbiam opracowywać nowe pomysły w słońcu, a proste prace ogrodnicze, które wykonuję, są wspaniałym antidotum na te wszystkie godziny w domu na komputerze.
Oto kilka liści, które przedsiębiorcy mogą wyjąć z Biblii ogrodników:
1. Nie masz kontroli
Wczoraj odkryliśmy nasze cenne cukinie, a niektóre z naszych wybranych pomidorów zostały zjedzone przez ślimaki.
To nie pierwszy raz i prawdopodobnie nie ostatni.
Kiedy próbujesz rozwijać rzeczy – lub powstrzymać je od wzrostu-masz do czynienia z Matką Naturą i musisz robić rzeczy po jej myśli. Musisz zmagać się z glebą, klimatem, chwastami, drapieżnikami i wybrykami natury.
Tak samo jest w biznesie-wszystko wygląda tak schludnie i porządnie w biznesplanie, ale robi się dużo bardziej kłopotliwe, gdy masz do czynienia z klientami, dostawcami, konkurentami, podatkami i technologią. Nie wspominając o stanie gospodarki.
Jedzenie na wynos: Przestań próbować kontrolować wszystko, ogarnij niepewność i skup się na tym, co możesz wpływ.
2. Spodziewaj się rozczarowania (i mile zaskoczonego)
Kiedy przyjechaliśmy po raz pierwszy, byliśmy zachwyceni odkryciem drzew owocowych na szczycie ogrodu.
Ale kiedy przyszło lato, jabłka nie. grusza zrobiła się trochę lepiej-dużo soczystych owoców, ale wkrótce zostały pokryte brązowymi pręgami, a Sean powiedział nam, że drzewo musi być chore.
W końcu śliwka przeszła – ale tylko po prostu. Zdaliśmy sobie sprawę, że robaki jedzą owoce, gdy dojrzały, więc musieliśmy je wcześnie zbierać i pozwolić im dojrzewać na parapecie. Ale dżem śliwkowy sprawił, że wysiłek się opłacił. 🙂
Najbardziej ekscytujące okazały się te, które przeoczyliśmy, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy ogród — jeżyny, pomidory, truskawki, niesamowity ogród ziołowy, a nawet niesamowicie gorące Chilli.
I wiesz co? W tym roku jabłoń jęczy z owoców. Więc nasz stół jęczy z kruszonką z jeżyn i jabłek.
Są szanse, że miałeś podobne doświadczenia ze swoim biznesem-wielkie transakcje wymknęły ci się przez palce, Duże premiery produktów opadły, ale małe eksperymenty i projekty poboczne okazały się zaskakująco udane. Czasami minie kilka lat, zanim Twoja praca zaowocuje.
Czasami wystarczy kilka drobnych poprawek lub trochę czasu i cierpliwości, aby porażki przerodziły się w sukcesy.
Jedzenie na wynos: Daj każdemu projektowi 100% – ale bądź przygotowany na niepowodzenia. Bądź czujny na to, czego możesz się od nich nauczyć — zwłaszcza na podstawie opinii od klientów. I zwróć uwagę na pędy nowego wzrostu w najbardziej niepromujących projektach i pomysłach.
3. Radź sobie z chwastami
Z chwastami można zrobić tylko dwie rzeczy: rozpoznać je i usunąć. (Bez uszkadzania cennych roślin.)
Niezależnie od twojej branży, napotkasz chwasty: nierzetelnych dostawców, koszmarnych klientów, pozbawionych skrupułów konkurentów, niespełniających norm narzędzi, skrobaków, oszustów, spamerów i trolli.
Jedzenie na wynos: Nie pozwól chwastom na przyczółek w Twoim biznesie. Znajdź ich i powstrzymaj. Ale unikaj przesady — zbyt łatwo jest przesadzić ze spamerem lub trollem i niechcący sprawić, że twoi kochani klienci poczują się jak chwasty.
4. Śmierć to nie koniec
Jedną z cech, które najbardziej spodobały nam się w ogrodzie, kiedy się wprowadziliśmy, była ogromna wierzba, zwisająca z sąsiedniego domu.
Jego spływające liście były wspaniałym widokiem i stanowiły idealne tło dla naszych trawników i kwiatów.
Pewnego dnia został potępiony. Jego długie korzenie podkopywały fundamenty sąsiedniego domu, więc musiał zostać ścięty. Kilka dni później, za każdym razem, gdy patrzyliśmy w górę, widzieliśmy na niebie dziurę w kształcie wierzby. Czułem się pusty.
Ale stopniowo przyzwyczailiśmy się do tego i doceniliśmy dodatkowe światło w ogrodzie. A młode drzewo czarnego bzu, które dorastało w cieniu wierzby, teraz staje się własne.
Może w Twoim środowisku biznesowym jest Kolos-firma, produkt, branża, a nawet osoba-bez której nie wyobrażasz sobie życia. Ale pewnego dnia zniknie. I choć może się wydawać, że to koniec świata, będzie tam okazja, dla kogoś.
Jedzenie na wynos: Myślę, że nie do pomyślenia – co jeśli Kolos zniknął? Zostawi cię to na widoku? Czy da ci to szansę? Będziesz przygotowany?
5. Persist
Biorąc pod uwagę wszystkie elementy ustawione przeciwko ogrodnikom, nieprzewidywalność wyniku i wymaganą brutalną ciężką pracę, trudno ich winić za poddanie się. Jednak rozejrzyj się, a zauważysz wiele kwitnących ogrodów, dużych i małych.
Następnym razem, gdy będziesz cieszyć się widokami i dźwiękami pięknego ogrodu, poświęć chwilę na zastanowienie się nad wytrwałością ogrodników, którzy to zrobili. Jeśli jest to dla Ciebie przyjemne, o ile bardziej satysfakcjonujące musi być dla nich?
Kiedy prowadzisz własny biznes, będzie wiele, wiele dni, kiedy będziesz testowany przez przeciwności losu. Może nawet kilka, gdy jesteś kuszony, aby rzucić. Często różnica między sukcesem a porażką sprowadza się do samej wytrwałości.
Jedzenie na wynos: Następnym razem, gdy masz zły dzień w swojej firmie i zastanawiasz się, dlaczego się przejmujesz, zatrzymaj się i pomyśl o celu, który próbujesz osiągnąć. Przypuśćmy, że to, z czym dzisiaj masz do czynienia, jest ceną sukcesu-czy jest to cena warta zapłaty?
Jeśli tak, persist.
Over to you …
Jak rzeczy się zmieniają, gdy myślisz o biznesie jako ogrodnictwie zamiast polowaniu lub walce?
Jakie inne przydatne metafory można wymyślić dla biznesu?
Masz jakieś wskazówki, jak pozbyć się ślimaków?
Daj nam znać w komentarzach.