Czasami wydaje się, że kończą nam się soczyste debaty w blogosferze.
Prowadziliśmy niekończące się rozmowy na temat kilku domowych tematów. Długie posty kontra krótkie. How-to posty a introspekcja. Profesjonalizm kontra autentyczność. Ginger kontra Mary Ann.
Nigdy nie dyskutowaliśmy o podpunktach. Wszyscy wiedzą, że punktory są dobre.
Gdy te debaty ucichną, niektóre prawdy wychodzą na jaw.
Wiemy, że treść jest nadal (tak, nawet po tym, jak mówi się to tak często, staje się to banałem) king. Wiemy, że nie ma jednego “właściwego” sposobu na blogowanie. Wiemy, że bez względu na to, jak chory jesteś z listy postów, będą one pracować na zawsze.
To oczywiście nie znaczy, że debaty się skończyły. Przeszliśmy do bardziej subtelnych tematów.
Ludzie zawsze będą chcieli stanąć po stronie tego, co robimy dobrze, a co robimy źle. Lubimy myśleć o tym, co jest etyczne, co właściwe, co dobre, co profesjonalne.
Oto kilka ciekawych dyskusji, które widzę, że rosną wokół blogowania:
1. Czy blogi powinny pozostać darmowe?
Kiedy rodzi się blog, ma sens, że jest darmowy. Nikt jeszcze nie wie, czy treść jest dobra.
To trochę jak rozdawanie darmowych konsultacji, jeśli dopiero zaczynasz jako konsultant. Zdobywasz doświadczenie, Twój temat otrzymuje bezpłatną konsultację i stopniowo rozwijasz wystarczającą wiedzę, aby uzyskać rozsądną cenę za swoje usługi.
Do tej pory nie widzieliśmy, że ewolucja dzieje się z blogami. Utknęli na “darmowym”, bez względu na to, jak elitarny lub ekspercki jest ich treść.
Debata dotyczy tego, czy to dobrze, czy źle.
Być może blogi są najlepiej używane w taki sposób, w jaki są obecnie, jako jedna z najlepszych strategii marketingowych. W końcu praktycznie nic nie kosztują i mogą wygenerować ogromną publiczność za to, co sprzedajesz.
A może blogerzy są chłostani.
A może to zależy od tego, jaki masz blog.
To część debaty.
2. Czy można zatrudnić ghostwritera do bloga nie korporacyjnego?
Wiele firm wynajmuje blogowanie profesjonalistom. Widzą blogowanie jako sposób na generowanie wiarygodności, a nie sposób na tworzenie osobistych relacji z czytelnikami. Liczą na ruch w wyszukiwarkach i imponują potencjalnym nabywcom, a nie kumplom.
(Jest tam dla Ciebie sub-debata – czy firmy byłyby lepiej obsługiwane, zostając kumplami ze swoimi klientami?)
Oznacza to, że firmy nie zastanawiają się nad outsourcingiem treści swojego bloga. Traktują swój blog jako bardziej internetową kopię.
Rozmawiałem jednak z kilkoma indywidualnymi blogerami, którzy uważają praktykę ghostwriting za odrażającą. Dla nich blogowanie polega na tworzeniu osobistych relacji. Jeśli nazwa na górze postu jest prezesem firmy, stają się bardzo zdenerwowani, gdy dowiadują się, że post został naprawdę napisany przez copywritera.
To interesująca debata, która dopiero zaczyna dawać o sobie znać. Czy blogerzy powinni być jak dziennikarze, z tekstem na górze każdego postu? W tym scenariuszu firmy mogą uzyskać duży wzrost wiarygodności dzięki możliwości zatrudniania i utrzymywania prestiżowej nazwy.
A może pisanie bloga to kolejny rodzaj copywritingu? Taki, który nie potrzebuje byliny bardziej niż broszura czy list sprzedażowy?
3. Czy Twoja tożsamość powinna pozostać prywatna?
Każdy musiał cierpieć trolla. Facet, który się pojawia, zostawia paskudny, anonimowy komentarz, a potem znowu ucieka. Wszyscy wiemy, że to tchórze. Większość z nich nigdy by tego nie powiedziała, gdyby musiała stanąć twarzą w twarz z Tobą na ulicy.
Więc powinniśmy się upewnić, że mieć żeby pokazać swoje twarze?
Mówi się o tworzeniu tożsamości online, dzięki czemu zawsze będziesz w stanie stwierdzić, kto komentuje. Prawdopodobnie nie mówimy o podawaniu ich adresu domowego, ale przynajmniej ich nazwy, może ich strony internetowej.
Może się to wydawać całkiem dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli niedawno zostałeś podpalony przez anonimowego yahoo. Ale to może nie być takie proste.
Czy chcesz, aby każdy komentarz na stronie politycznej był przypisany do ciebie? Każdy komentarz na delikatny temat? Każda uwaga o twojej teściowej? Nawet jeśli każdy z tych komentarzy jest uprzejmy i rozsądny, możesz nie chcieć, aby wszyscy w Twojej okolicy wiedzieli, że je zrobiłeś.
To nie są jedyne debaty. Ale myślę, że są bardziej interesujące niż to, czy powinniśmy używać słów akcji w nagłówkach gazet.
(Powinniśmy. Koniec debaty. Następny temat.)
Jakie są debaty, które zauważyłeś na temat blogowania? A jakie są Wasze opinie na temat tych, o których tu wspomniałem?